paź 23 2007

chyba mnie już nie ma..


Komentarze: 3

znowu nie mam celu.. takiego światełka w tunelu do którego mogłabym po omacku iść..nawet P nie jest już chyba dla mnie takim światełkiem.. ostatnio dużo myślę o tym naszym związku i dochodzę do wniosku że chyba kocham kogoś kim on był kiedyś..a był zupełnie inny niż teraz..i byłam pewna tego co do mnie czuje.. teraz nie jestem mimo że mówi że kocha tylko mnie i żadna inna się nie liczy.. ale nie zapewnia mnie o tym już tak często jak dawniej..a nawet jak to mówi to podchodzę do tego z dystansem..

nie wiem co się z nami stało..chcieliśmy być razem na zawsze, nikogo innego poza sobą nie widzieliśmy.. a teraz każde z nas żyje własnym życiem i własnymi problemami.. oddaliliśmy się od siebie.. i to przez co..? przez to że chcieliśmy być bliżej niż zawsze..ironia losu..

ashley89 : :
23 października 2007, 23:30
Zgadzam się z przedmówczynią...Zawsze przychodzi taki moment, kryzys, traci się wiarę w sens...Najczęściej to mija...Gorzej jeśli tkwimy w tym i czujemy się tym najzwyczajniej zmęczeni, wtedy trzeba sie uwolnić...
Czy jest osoba, która potrafi zaopiekować się własnym dzieckiem lepiej niz biologiczna matka?Co z tego, że ta matka ma 18 lat, nie ma matury?
Już teraz jestem na 90% pewna, że nie zostawie mojego dziecka...Mogę mówić, że biorę to pod uwagę, ale nie zrobię tego, nie byłabym zdolna spojrzeć po czymś takim sobie w twarz....
Piszesz, że obawiasz się, że masz ten sam problem...czyli jeszcze nie jesteś pewna, czy własnie nie pogodziłaś się jeszcze z tym faktem?
Szczęście nam sie rzeczywiście przyda...
23 października 2007, 23:03
dopiero teraz doczytałam co się wydarzyło wcześniej i widzę, że mój komentarz był nie na miejscu...
23 października 2007, 23:01
czasem wystarczy od siebie krótką chwilkę odpocząć, wtedy najczęściej zauważamy to czego nam tak naprawdę zaczyna brakować... może mieliście siebie za dużo i już troszkę przywykliście do takiej codzienności? ale nic się nie martw, będzie dobrze:)

Dodaj komentarz