Komentarze: 2
dziwny dzień.. bardzo.. macie czasem tak że niby wszystko jest ok, ani szczególnie dobrze ani znowu źle i czujecie się tak beznadziejnie nikomu nie potrzebni i wszystko co was dotyczy nie ma większego sensu..? nie..? a ja mam tak dzisiaj..
był wczoraj P i było miło.. bez kłotni.. no może jedna mała różnica zdań.. no ale kurcze kto mu się kazał z Martą kłócić do cholery???jak mamy być razem jeszcze długo to wypadałoby się trochę postarać i nie objerzdżać mojej siostry.. wie że jesteśmy sobie bliskie i robi tym przykrość także mnie.. no ale dobra.. whatever..
nie pisał dzisiaj.. jestem uparta.. wiem.. ja też się nie odzywałam.. ale wkońcu mnie to wkurzyło i napisałam.. odpisał po dwóch godzinach że mamie pomagał.. ciekawe.. nie lubię jak się nie odzywa..martwię się.. zrozum..
dzisiaj mama stwierdziła że bardzo na mnie P wpłynął bo nawet na imprezy nie śmigam..a nie śmigam bo... no właśnie.. temat z poprzednich notek wywołujący u mnie napad wściekłości.. jest sobota a ja siedzę w domu przed komputerem.. porażka..albo naprawdę tak pod jego wpływem się zmieniam albo.. nie mam wytłumaczenia..kto by pomyślał że ktoś taki jak ja- wieczny imprezowiczka i dusza nie do poskromienia tak łatwo będzie ulegać słabszemu gatunkowi-- mężczyźnie..? faceci cieszcie się że jak kochamy to na zabój..
cytat z ulubionej piosenki mojego misia..